Właśnie wyszyłam ostatni obrazeczek i tym sposobem zakończyłam SAL
"Cztery pory roku". Bardzo się cieszę, że w natłoku różnych obowiązków
udało mi się znaleźć trochę czasu na krzyżyki. Całość cieszy moje oczy,
tym bardziej, że już wyprałam i wyprasowałam hafciki. Na ostateczną
oprawę muszą jeszcze poczekać.
I całość :))
Tu jeszcze bez backstitchy, które nadają całości niesamowity efekt i podkreślają detale.
Teraz mogę rozpocząć kolejny hafcik i wspólnie wyszywać w SAL-u bożonarodzeniowym u Diany.
Dziękuję organizatorce i wszystkim SAL-owiczkom za świetną zabawę!