Właśnie wyszyłam ostatni obrazeczek i tym sposobem zakończyłam SAL
"Cztery pory roku". Bardzo się cieszę, że w natłoku różnych obowiązków
udało mi się znaleźć trochę czasu na krzyżyki. Całość cieszy moje oczy,
tym bardziej, że już wyprałam i wyprasowałam hafciki. Na ostateczną
oprawę muszą jeszcze poczekać.
I całość :))
Tu jeszcze bez backstitchy, które nadają całości niesamowity efekt i podkreślają detale.
Teraz mogę rozpocząć kolejny hafcik i wspólnie wyszywać w SAL-u bożonarodzeniowym u Diany.
Dziękuję organizatorce i wszystkim SAL-owiczkom za świetną zabawę!
Większość dziewczyn już kończy a ja jeszcze w polu, buuu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Pięknie to wygląda! Może kiedyś i mnie uda się nauczyć haftu :)
OdpowiedzUsuńCalosc wyglada pieknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
P.S. Pytalas, czy sciagam skads wzory xxx.... Od kilku dobrych lat tworze wlasne.
Wow, jestem pod wrażeniem! Zdolniacha z Ciebie!
Usuńkrzyżykowe szaleństwo ;)
OdpowiedzUsuń